Przytoczę wypowiedz od jakże bardzo zaprzyjaźnionego

forum na temat jednej z omeg handlarza ze Szczecina
Rozmowa przez tel. była bardzo zachęcająca, handlarz był skory do współpracy, zostałem poinformowany o jakimś stuku w przednim zawieszeniu podczas hamowania i o rdzewkach w nadkolach. Jednak po przyjeździe - 350 km ! - okazało coś zupełnie innego! Auto miało dużo defektów, o których nie zostałem poinformowany. Otrzymałem kilka zdjęć pokazujących auto i po rozmowie ze sprzedającym wydawało się auto warte tych pieniędzy, lecz zdjęcia i sam sprzedający nie poinformował mnie o cieknącym silniku, o tym że maskę muszą otwierać dwie osoby, o zgnitych podłużnicach, o dużym stuku skrzyni automatycznej z przejścia z pozycji N na D, o przegnitym wydechu i o zbliżającej się wymianie sparciałej uszczelki w szyberdachu. Na pytanie czy jeździł w ten dzień autem bo silnik był lekko ciepły, odpowiedź była przecząca, ale jak auto stoi to olej w silniku się nie zagrzeje, a był ciepły. Po otwarciu maski była kartka informująca o wymianie oleju który był przy 230tys km - na liczniku 202tys - po przejrzeniu auta dookoła i powrocie do komory silnika nagle - czary mary - kartka zniknęła. Na pytanie gdzie jest kartka...
- jaka kartka;
- no kartka była przyczepiona;
- nie było żadnej kartki;
- proszę pokazać mi tą kartkę;
- miałem mokre ręce i powycierałem sobie w nią i wyrzuciłem;
- to gdzie wyrzuciłeś to wezmę i zobaczę;
- nie pamiętam...
Wywiązała się lekka wymiana zdań i handlarz powiedział że robimy z niego oszusta, zaczą wyciągać niemieckie papiery itd.
Słowa handlarza, cytuję: " I czego chcecie się spodziewać po 14 letnim aucie przecież to normalne że było coś wymieniane, i jak w ogóle można 14 letnie auto oglądać godzinę "